Jeszcze kilka lat temu, wjeżdżając na Gubałówkę można było podziwiać tylko Tatry, bo Zakopane spowite było gęstą warstwą smogu. Od tamtej pory wiele się zmieniło m. in. przez działania Polskiego Alarmu Smogowego, zwiększenie świadomości mieszkańców na temat zanieczyszczeń i w końcu wymianie szkodliwych kopciuchów.
Jesteśmy w połowie drogi, tak naprawdę. Idziemy w dobrym kierunku, jako miasto i jako mieszkańcy, natomiast jeszcze trochę zostało do zrobienia. Zostały do wymiany tzw. kopciuchy, czyli bezklasowe piece na paliwa stałe, w których też niestety można spalić śmieci i niektórzy to robią - tłumaczy Jolanta Sitarz - Wójcicka z Podhalańskiego Alarmu Smogowego.
W samym Zakopanem zostało do wymiany jeszcze ok. 10 proc. kopciuchów. Obecnie tempo tych działań spada. Mogła na to wpłynąć zmiana ostatecznego terminu wymiany pieców bezklasowych, z grudnia 2022 roku na kwiecień 2024, wprowadzona przez sejmik województwa małopolskiego.
Ze smogiem w Zakopanem walczy też himalaista - Andrzej Bargiel - ambasador czystego powietrza w Małopolsce:
Na pewno dla sportowca czyste powietrze to podstawa regeneracji. Nie możemy trenować nawet w momencie, kiedy to powietrze nie jest czyste, bo wchłaniamy wszystkie związki, które są niezdrowe. Ja uciekam w góry... Jest to problem dla ludzi, którzy tu żyją i odpoczywają.
Na szczęście widać i czuć, że powietrze w Zakopanem staje się coraz czystsze. W ubiegłym roku dni z przekroczonymi normami jakości powietrza było jedynie 22, czyli mniej niż w latach poprzednich. Według danych Wydziału Środowiska Urzędu Miasta w Zakopanem obniżyło się również średnioroczne stężenie pyłów PM10 do 24 µg/m3.
Lepsze statystyki nie powinny ostudzić zapału do dalszych działań. Bo Zakopane, niegdyś znane uzdrowisko, gdzie leczono m. in. chorych na gruźlicę, zasługuje na to, aby ponownie odetchnąć świeżym powietrzem.
Więcej na ten temat w materiale Natalii Knapik z Polsat News:
Oprac. Karolina Pawłowska
