Moda na regenerację
Z nowego modelu upraw zaczynają stopniowo korzystać modowe marki, chcąc ograniczyć swój negatywny wpływ na środowisko. Rolnictwo regeneracyjne łączy się z koncepcją "od pola do szafy", dającej możliwość śledzenia cyklu życia ubrań od gospodarstwa rolnego, gdzie powstawał materiał. Założeniem mody regeneracyjnej jest więc dbałość o cały cykl tworzenia ubrań i wypracowanie modelu obiegu zamkniętego, co dzieje się poprzez:
- wybieranie odpowiednich materiałów na produkty oraz ich opakowania,
- projektowanie w sposób, który umożliwia recykling albo kompostowanie,
- wykorzystanie energii odnawialnej przy produkcji ubrań.

Coraz więcej modowych marek takich jak Gucci, North Face, Vans, Patagonia czy Timberland inwestuje w grunty pod rolnictwo regeneracyjne lub stara się o dostęp do upraw tego typu.
Od strony konsumenta ważne jest to, abyśmy podczas zakupów zwracali uwagę nie tylko na to, czy dana rzecz nam się podoba i czy dobrze w niej wyglądamy, ale także na to jak ona powstała i z czego jest zrobiona. Wybór mody regeneracyjnej to sygnał dla producentów, że nie chcemy powiększać wysypisk ze stertami porzuconych ubrań i niszczyć terenów przeznaczonych pod modowe uprawy.

Uwaga na greenwashing!
Jak rozpoznać modę regeneracyjną? Trzeba mieć oczy szeroko otwarte i wrażliwość na greenwashing, bo producenci mogą chcieć nas zmylić, że opierają swoje działania przyjaznym dla środowiska rolnictwie. Warto zwracać uwagę na certyfikaty - jedynym z nich jest Regenerative Organic Certifield (ROC). Moda regeneracyjna może być oznaczona jako Climate Beneficial TM. Dzięki nim jesteśmy w stanie odróżnić modę regeneracyjną od zwykłego greenwashingu.
Autor: Karolina Pawłowska