Działacze z Warszawy Bez Smogu sprawdzili dane dotyczące mazowieckich "kopciuchów" w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków przedstawiające stan na grudzień ubiegłego roku.
Często jesteśmy pytani, skąd bierze się smog w Warszawie – mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego - z danych zebranych przez CEEB wynika, że w "obwarzanku” jest sześciokrotnie więcej "kopciuchów” niż w stolicy, chociaż Warszawa ze swoimi 4428 kotłami również nie ma powodów do dumy.
Biorąc pod uwagę liczbę "kopciuchów" w gminach warszawskiego "obwarzanka", najwięcej pozaklasowych kotłów, z wynikiem powyżej tysiąca sztuk, znajduje się w gminach Otwock, Jaktorów, Żyrardów, Wiązowna, Kobyłka i Marki. Najmniej z kolei, bo zaledwie 104 sztuki, znajdują się w Podkowie Leśnej.
Sprawa wygląda nieco inaczej, jeśli oceniamy odsetek istniejących "kopciuchów" w relacji do istniejących budynków. Tutaj liderem jest gmina Łomianki, gdzie aż w 63,4 proc. domów jednorodzinnych znajdują się szkodliwe kotły. Zaraz za nimi plasuje się gmina Brwinów, Wołomin i Grodzisk Mazowiecki. Najniższy odsetek "kopciuchów" w gminach to Lesznowola, Podkowa Leśna i Michałowice oraz miasto Warszawa - z wynikiem 6 proc. Miejsce stolicy w tym rankingu pokazuje dużą zmianę, jaka zaszła na przestrzeni ostatnich 5 lat. W 2017 roku w Warszawie dymiło ponad 15 000 kotłów, teraz zostało ich jeszcze 4428. Oprócz tego warto dodać, że poza stolicą najwięcej kotłów na Mazowszu jest w Radomiu (4810), Siedlcach (gm. miejska i wiejska - 4692) i Sochaczewie (gm. miejska i wiejska - 3611).
Czy jest szansa na czyste powietrze? Na spore przyspieszenie wymiany kotłów w stolicy możemy liczyć przed 1 października 2023, kiedy zacznie obowiązywać zakaz spalania węgla w gospodarstwach domowych. Według danych Urzędu Miasta Warszawy obecnie procedowanych jest 1126 wniosków na dopłatę o wymianę kotła, można więc przypuszczać, że przed kolejnym sezonem grzewczym liczba "kopciuchów" zmaleje do około trzech tysięcy sztuk.
Autor: Karolina Pawłowska